poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Chapter 6

-Calum wracaj tu ! - krzyknęłam do bruneta szarpiąc go za ramię. Co to do cholery miało znaczyć ?
-Puść mnie Flora
-Powiedz mi o co chodzi ! Czy jestem w niebezpieczeństwie ?
-Tak do jasnej cholery tak jesteś ! - byłam zszokowana tonem chłopaka. Jeszcze przed chwilą składał pocałunki na mojej szyi a teraz ? Teraz nakrzyczał na mnie. Nic nie rozumiem.
Powstrzymywałam łzy do puki mogłam czyli nie zbyt długo. Calum zauważając to przytulił mnie prawdopodobnie najmocniej jak potrafił.
-Nigdy cie nie zostawię Flora zapamiętaj to - powiedział ocierając kciukiem łzy z mojego policzka, po czym wyszedł lecz po chwili ujrzałam go spowrotem w drzwiach.
-No i na co czekasz ? - chłopak wskazał ręką drzwi. Zrobiłam co kazał opuszczając dom na zawsze. Przed domem ujrzałam czarny samochód z przyciemnianymi tylnymi szybami. Z okna wychylał się Luke.
-Wsiadaj - powiedział Cal po czym pobiegł bodajże po walizki. Wrzucił je do pojemnego bagażnika i usiadł na przednim siedzeniu pasażera. Samochód gwałtownie ruszył.
***
Byłam w nieznanym mi miejscu. Leżałam w ogromnym łóżku pościelonym białą pościelą. Nadal leżąc wyciągnęłam z tylnej kieszeni swój telefon w celu sprawdzenia godziny. Było dosłownie chwilę po dziewiątej. Postanowiłam rozejrzeć się po domu. Wyszłam z pokoju przede mną był średnio długi korytarz. Szłam przez chwilę wzdłuż niego po czym ujrzałam schody prowadzące na dół. Powoli po nich zeszłam. Przede mną był obszerny salon. Po lewo była kuchnia w której znajdował się jakiś chłopak. Był bardzo przystojny. Przez głowę miał przewiązaną bandanę. Pasowała mu. Ups. Zauważył mnie.
-Witam śpiącą królewnę - powiedział posyłając mi szeroki uśmiech. Nie wiedziałam co odpowiedzieć gdyż widziałam faceta pierwszy raz w życiu.
-Dzień dobry - zdecydowałam się odpowiedzieć.
-Jestem Ash przyjaciel Luke'a - uśmiech nie schodził z jego twarzy.
-Oh tak Luke mówił mi o tobie - odwzajemniłam uśmiech. Blondyn wskazał ręką krzesło. Usiadłam i obserwowałam Ashton'a.
-Luke i Calum gdzieś poszli a Mike jeszcze śpi więc - urwałąm mu.
-Mike ? - spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-O ile mi wiadomo znasz Michael'a
-Znam ale czekaj co on tu robi ?
-Um - chłopak podrapał się po karku wracając do smażenia omletu.
-'um' co ? - podeszłam bliżej chłopaka siadając na blacie.
-Nieważne - położył mi na kolana talerz i poszedł w stronę salonu. Odłożyłam jedzenie na blat i stanęłam za ścianą żeby usłyszeć rozmowę telefoniczną. 'Co mam jej powiedzieć'. Wtargnęłam do pokoju.
-No jak to co ? Prawdę - odpowiedziałam na pytanie które z pewnością nie było kierowane do mnie. Irwin rozszeżył oczy po usłyszeniu mojej odpowiedzi. 'Muszę kończyć narazie'.
-O czym chciałbyś mi powiedzieć ?
-Nie teraz Flora - przydusiłam go do ściany zaciskając w dłonie górną częśc jego koszulki. Byłam zła na wszystkich. Co oni przede mną ukrywają.
-To jak powiesz mi czy nie - jego oczy błyszczały.
-Jak ci powiem to Luke mnie zabije a jak nie to ty to zrobisz
-Czyli i tak stracisz życie - uśmiechnęłam się do niego.
-Ugh - poczułam jak przechodzą go ciarki.
-Nie uważasz że powinnam wiedzieć w jakiej jestem sytuacji ?
-Uważam ale ja i tak nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. Z tym do Lucas'a a i gdybyś mogła - puściłam go i wykręciłąm numer Luke'a.
-Gdzie ja do cholery jestem ?
-Prawdopodobnie u mnie - zaśmiał się.
-Widzisz w tym coś śmiesznego ? Bo ja nie - wręcz krzyczałam do telefonu.
-Spokojnie jesteś w dobrych rękach
-Czy ja wyglądam jakbym potrzebowała pomocy ?
-Jak przyjadę to pogadamy - rozłączył się.

1 komentarz: